Bardzo dużo mówi się o załatwianiu spraw urzędowych za pośrednictwem Internetu oraz internetowym płatnościom, które są już praktycznie na porządku dziennym i coraz bardziej przybliżają nas do bezgotówkowego obrotu pieniędzmi. Kolejnym krokiem w stronę szeroko pojętej cyfryzacji państwa, są elektroniczne paragony. Na ich przykładzie wyraźnie widać, że Polska nie zamierza zwalniać tempa, zwłaszcza kiedy tkwi w tym jakiś głębszy interes.

E-paragony mają porównywalną ilość zwolenników, co przeciwników. Nie można uznać tego rozwiązania za jednoznacznie dobre, gdyż posiada swoje wady i zalety. Niewątpliwą zaletą jest brak konieczności zamartwiania się o paragony, które miałyby być przesyłane na nasz adres e-mail oraz dodatkowo przechowywane w specjalnej chmurze internetowej. Niepokoić może jednak zbieranie informacji o konsumentach, ich życiu oraz wielu prywatnych sprawach. Pojawia się również pytanie inne – co z osobami starszymi lub niepełnosprawnymi, które są często w pewien sposób wykluczone cyfrowo? Ich brak przystosowania do zmian może być sporym problemem, który w jakiś sposób trzeba będzie rozwiązać.

Jeżeli pojawi się reforma, to dotychczasowe kasy fiskalne Novitus będzie trzeba zapewne zamienić. Podobny los spotka kasy fiskalne Elzab i wszystkie inne urządzenia fiskalne. Nie zmienia to faktu, że firmy z branży fiskalnej będą mogły wykazać się i opracować nowe sprzęty, jakie będą zgodne z nowymi standardami – tak zapewne się stanie. Tak więc firmy produkujące drukarki fiskalne i inne urządzenia tego typu, mogą być spokojne o swoją przyszłość, gdyż z pewnością sobie poradzą.

Nieco gorzej może wyglądać już sprawa ze strony przedsiębiorców, którzy takich kas muszą używać na co dzień. Zmiany w tak dużym systemie pociągną za sobą równie duże koszty, które będą głównie związane z wymianą urządzeń. Szacunki pokazują, że wprowadzenie nowych kas fiskalnych, które byłyby w stanie rejestrować sprzedaż elektronicznie, to wydatek dla handlowców w wysokości 700 milionów złotych! Brany pod uwagę jest koszt urządzenia do 1,5 tysiąca złotych, na którego zakup musiałoby się zdecydować kilkaset tysięcy przedsiębiorców.

Elektroniczne paragony mają również inny cel, a mianowicie promowanie obrotu bezgotówkowego. Urzędnicy liczą na to, że te zabiegi okażą się być również dobrym sposobem na walkę z szarą strefą, dzięki czemu do państwowej kasy zacznie wpływać więcej pieniędzy. Jeżeli tylko państwo może na tym zarobić, to decyzja jest chyba bardzo prosta – fundusze zawsze się przydadzą, zwłaszcza że państwo z definicji żadnych swoich nie posiada.

Kto skorzysta na tych zmianach? Oprócz państwa, to na pewno mogą to być banki oraz firmy z różnych sektorów gospodarki. Teoretycznie, powinni zyskać również konsumenci, gdyż jest to ogromne pole do popisu dla marketingu, który otrzyma potężne narzędzie do przyciągania klientów – informacje o nich. Niestety, zalet w tych zmianach dla sprzedawców jest tylko tyle, że zniknie konieczność wymiany rolek w kasach fiskalnych. Jeżeli tylko system będzie poprawnie i stabilnie działać oraz nie stanie się przeszkodą dla handlu, to powinno wszystko być w porządku.